O myśleniu szybkim i wolnym

A Ty, jak myślisz?

Każdego dnia mamy coś do zrobienia. Chodzimy do pracy, wypełniamy swoje obowiązki, uczymy się, oddajemy się swoim zainteresowaniom i hobby. Często musimy też podejmować decyzje i koordynować nasze działania z innymi ludźmi. Wszystko to wymaga myślenia. Zastanów się jednak, czy zawsze skupiasz się nad problemem w taki sam sposób? Nie do końca. Większy wysiłek włożysz w rozwiązanie zadania matematycznego czy w dokładne zaplanowanie wakacji niż w przejście przez ulicę. W drugim przypadku odbierzesz szybki, krótki komunikat – zielone światło – i momentalnie ruszysz do przodu. Nie będziesz rozważać wszystkich innych opcji, bo wiesz, że zielone oznacza „można przejść”.

Natomiast gdy podejmujesz ważniejszą decyzję (np. wybór nowej pracy), Twoja uwaga skupia się na wielu aspektach problemu, na jego skutkach i na ryzykach. Przyznasz, że zastanawianie się nad skomplikowaną kwestią jest bardziej męczące i wymaga więcej „mentalnego trudu” – wiesz jednak, że to konieczne, aby dotrzeć do odpowiednich wniosków.

Sprawdź to na przykładzie

Powyższa historia dobrze obrazuje to, w jaki sposób nasz umysł analizuje informacje. Zanim jednak dowiesz się więcej, spróbuj rozwiązać dwie poniższe zagadki:

  • Drużyna olimpijska wygrała 60 medali. Wysocy sportowcy z tej drużyny wygrali
    trzykrotnie więcej medali niż niscy sportowcy. Ile medali zdobyli niscy sportowcy?
  • Kasia i Ela biegną dookoła stadionu z taką samą prędkością, ale Ela zaczęła biec później. Gdy Ela przebiegła 5 okrążeń, Kasia przebiegła już 10. Kiedy Ela przebiegnie 10 okrążeń, ile zdąży przebiec już Kasia?

Z pomocą takich zadań jak powyższe psychologowie badają to, kiedy ludzie myślą w sposób analityczny. Być może udało Ci się udzielić odpowiedzi od razu, jednak bardzo często pierwsza odpowiedź, którą podpowiada nam intuicja w tego typu zagadkach, jest błędna. Przykładowo: w pierwszej zagadce odruchowo, niemal natychmiastowo, umysł podpowiada, że odpowiedź to 20. Dopiero po chwili i po krótkich obliczeniach w głowie pojawia się prawidłowa odpowiedź, czyli 15.

Kiedy myślisz szybko, a kiedy wolno?

Zatrzymaj się teraz na chwilę i pomyśl o swojej pracy z młodzieżą. Na pewno w przypadku zadań kreatywnych i wymagających logicznego myślenia zdarza się, że choć pierwszy pomysł wydaje się dobry, to z czasem wpadamy na nowe i lepsze rozwiązania, ponieważ bardziej skupiamy się na zadaniu.

W taki sposób działają „burze mózgów”, podczas których chcemy, aby jak najwięcej osób zaproponowało swoje pomysły. Najpierw generujemy rozwiązania – zależy nam na „rozgrzaniu” naszych umysłów, a dopiero potem oceniamy ich jakość. Zatem początkowo sięgamy do rozwiązań proponowanych przez umysł szybki, a potem wpadamy na coraz lepsze pomysły dostarczane przez umysł analityczny.

Tak działają dwa systemy myślenia, o których dowiesz się więcej w tym rozdziale. Dwóch słynnych psychologów: Amos Tversky i Daniel Kahneman, stworzyło – na podstawie serii eksperymentów – teorię myślenia szybkiego i wolnego.

Myślenie intuicyjne i analityczne

Zarówno w przypadku pierwszego pomysłu, pojawiającego się podczas rozwiązywania zagadek, jak i w przypadku przejścia przez ulicę przy zielonym świetle kierujemy się reakcjami intuicyjnymi. Jeszcze nie zastanowiliśmy się nad wszystkimi możliwymi odpowiedziami, a w naszej głowie pojawiła się już pierwsza możliwa odpowiedź. Często okazuje się ona przydatna i wystarczająca. To właśnie zadanie myślenia intuicyjnego – dostarczenie nam wniosków, które są poprawne na pierwszy rzut oka. Oczywiście, nie zawsze takie będą.

Właśnie dlatego, gdy poczujemy, że nasz cel jest ważniejszy, nasz umysł przestawia się na „tor analityczny”, który wymaga skupienia uwagi i większego wysiłku.

Rajdowiec i nawigator

Wyobraź sobie wyścig dwóch samochodów. Na linii startu staje tuningowane auto wyścigowe, a obok niego skromny rodzinny SUV. Jasne, o ile celem jest szybkie przejechanie prostego odcinka trasy, kierowca pierwszego samochodu poradzi sobie z tym świetnie.

Jeśli natomiast trasa jest skomplikowana i wymaga kluczenia, częstego zakręcania oraz jazdy na orientację – wtedy lepiej postawić na wolniejsze auto, którym kierowca pojedzie w swoim tempie i zauważy wszystkie istotne wskazówki, zajrzy do mapy oraz zastanowi się nad każdym zwrotem. Kierowca rajdowy ruszy z piskiem opon i zakończy wyścig pierwszy, jednak wcale nie mamy pewności, czy w ogóle pojechał właściwą trasą i czy trafił na metę.

To właśnie nasze dwa systemy myślenia: czasem potrzebujemy szybkiego kierowcy, a czasem uważnego nawigatora.

Perspektywa wewnętrzna i zewnętrzna

Gdy korzystasz z myślenia szybkiego, sięgasz do najbliższych dostępnych wskazówek, do których możesz się szybko odwołać przy wyciąganiu wniosków. Mogą to być np. Twoje wspomnienia lub emocje odczuwane w danej chwili. Z tego samego powodu, dopóki informacje wydają się znajome i do siebie pasują (zgodność i spójność), a informacja pochodzi ze strony internetowej lub od osoby, którym zwykle ufamy (wiarygodność), to system myślenia szybkiego będzie ufny i łagodny w ocenie prawdziwości dowodów.

Natomiast gdy spojrzymy na problem szerzej, z „perspektywy zewnętrznej”, system myślenia analitycznego pozwoli nam lepiej się przyjrzeć sprawie. Upewnimy się, że informacja jest zgodna z wiedzą naukową, a nie tylko z tą, którą sami mamy. Zweryfikujemy, czy pochodzi ona z rzetelnego źródła niemającego wobec nas złych intencji. Upewnimy się, że konsensus nie jest wynikiem rozpowszechnionej dezinformacji albo, że dostępne dowody dobrze wyjaśniają problem.

„A moja ciocia kiedyś…”, czyli dowody anegdotyczne

Dla systemu myślenia szybkiego wyjątkowo ciekawe okazują się dowody anegdotyczne, oparte na pojedynczej historii lub na jednorazowym doświadczeniu, których wiarygodność wcale nie przesądza o czymś uniwersalnym. Dowody anegdotyczne najczęściej rozpoczynają się od wyrażeń: „Znam osobę, która…”, „Słyszałem, że moja ciocia zrobiła…”, „Znam przypadek, gdzie…”. Na pewno zdarzyło Ci się nieraz usłyszeć takie argumenty. Rozważ, czy wówczas wydawały Ci się wiarygodne, a jeśli nie, to dlaczego?

Pamiętaj, że jednostkowe przypadki warto skonfrontować z dowodami popartymi metodą naukową lub statystyką. Do krytycznej oceny konieczna jest interwencja naszego wewnętrznego sceptyka, który spojrzy na dostępne informacje z szerszej perspektywy. W przeciwnym wypadku ryzykujemy tym, że gdy raz uwierzymy w fałszywą informację, to niebawem złapiemy się na kolejną, i na kolejną, aż oplecie nas siatka dezinformacji.

Kłamstwo powtarzane tysiąc razy…

…staje się prawdą. Znasz to hasło. Jak pamiętasz, zgodność z posiadaną wiedzą sprawia, że nowa informacja wydaje się bardziej rzetelna. To może nas zaprowadzić w ślepą uliczkę. Potwierdzają to badania psychologicznie nad efektem iluzji prawdziwości.

Powtarzanie ułatwia zapamiętywanie. A kto często korzysta z pamięci? Nasz umysł – wtedy, gdy myśli intuicyjnie. To właśnie w ten sposób rozchodzi się plotka. Nawet jeśli nie bazuje ona na faktach, to gdy usłyszymy tę samą historię z kilku źródeł, zaczynamy w nią wierzyć.

Iluzja prawdziwości to mechanizm polegający na tym, że zaczynamy wierzyć, że coś jest prawdą, ponieważ już to znamy. Nawet gdy w rzeczywistości to nie jest prawda. Dzieje się tak, gdy daną informację widzieliśmy w przeszłości już wiele razy i zaczynamy zakładać, że jest „wiedzą powszechną”, której nie trzeba sprawdzać. Ekspozycja na daną treść ułatwia nam jej zapamiętanie, a tym samym stwierdzenie, że już to wiemy.

To samo życie, wiele perspektyw

Iluzja prawdziwości sprawia, że niektóre rzeczy uznajemy za oczywiste i niewarte podważania. Potocznie mówi się, że „Gdy w ręku trzymasz młotek, wszystko wokół wygląda jak gwoździe”. Podobnie jest z przekonaniami: gdy kurczowo trzymamy się pewnej wizji świata, z chęcią będziemy szukać informacji potwierdzających to, w co już wierzymy.

W momencie, gdy ktoś próbuje nas wyprowadzić z błędu, może uaktywnić się u nas dysonans poznawczy, czyli postawa, w której – gdy natykamy się na informacje, z którymi się nie zgadzamy – odruchowo staramy się im zaprzeczyć.

Dysonans poznawczy to stan nieprzyjemnego napięcia psychicznego, gdy nowa informacja nie jest zgodna z tym, co już wiemy. Polega on na potrzebie zapewnienia spójności między przekonaniami, postawami a zachowaniami człowieka. Rozwiązaniem dysonansu jest albo porzucenie dotychczasowej postawy, albo brak akceptacji dla nowej. Jeśli otrzymujemy informację, która nie jest zgodna z naszymi przekonaniami, odczuwamy dyskomfort i możemy się starać zaprzeczać temu, o czym właśnie usłyszeliśmy.

Myślenie pod presją

Życie wymaga od nas działania tu i teraz. Musimy decydować na bieżąco i nie możemy ciągle wszystkiego analizować. A co się dzieje, kiedy jesteśmy pod presją czasu albo jesteśmy zestresowani? Niepewność to bardzo nieprzyjemne uczucie. Wolimy jasno wiedzieć, co się dzieje wokół nas i czego możemy się spodziewać.

Gdy na skutek stresu, strachu lub gniewu zostaniemy wyprowadzeni z równowagi, będziemy woleli uproszczone wyjaśnienia na temat świata, które pozwalają nam zachować spokój. Dla wyjaśnienia, dlaczego wybrane osoby wyciągają wnioski zbyt szybko, bez czekania na dowody, psycholodzy ukuli pojęcie potrzeby domknięcia poznawczego.

Wyobraź sobie umysł jako dłoń. Za jej pomocą możesz chwytać nowe informacje, wymieniać się historiami z innymi, podając je sobie z ręki do ręki, a także możesz odłożyć na bok rzeczy, co do których prawdziwości nie jesteś pewien.

A co się dzieje w sytuacji stresującej? Dłoń zaciska się w pięść. To, co trzymała w danym momencie, jest dobrze chronione przed wypadnięciem lub wymianą. Podobnie dzieje się z umysłem – kiedy ktoś mocno chwyci się jednej interpretacji świata, trudno będzie go przekonać i „podać” mu inną. Taka osoba może sprawiać wrażenie „głuchej” na nowe argumenty.

Zaplątani w informacyjny chaos

W kontekście dezinformacji jest to duży problem, zwłaszcza gdy towarzyszy on trudnym tematom, takim jak pandemia, wojna, klęski żywiołowe albo protesty. W takich sytuacjach jesteśmy narażeni na doomscrolling, czyli niekontrolowane, kompulsywne śledzenie informacji. W naszym mieście, w kraju lub na świecie dzieje się coś wzbudzającego lęk, coś groźnego, dlatego chcemy wiedzieć o tym jak najwięcej. W medialnym gąszczu szukamy pokrzepienia.

O emocjach na sam koniec

Fake newsy często „grają” na trudnych emocjach. Gdy Twój umysł poczuje zagrożenie, odruchowo skorzystasz z myślenia intuicyjnego, które pozwoli mu szybko rozeznać się w sytuacji. Znacznie trudniej będzie Ci wtedy skorzystać z wolniejszego myślenia analitycznego.

Gdy umysł preferuje korzystanie z myślenia intuicyjnego, zgadzamy się poświęcić jakość na rzecz szybkości działania. Dezinformatorzy dobrze o tym wiedzą i będą się starać odwoływać właśnie do Twojego systemu myślenia szybkiego. To właśnie wtedy, gdy pozostajemy najmniej czujni, możemy uwierzyć w fałszywą informację. Z kłopotów może nas wyciągnąć interwencja myślenia analitycznego.

Materiały do pogłębienia wiedzy:

Źródło: „Od emocji do odporności na dezinformację”. Scenariusze zajęć dla dzieci i młodzieży – Fundacja Szkoła z Klasą